top of page

Prawda zawsze wyjdzie na jaw

Ostatnio zdałam sobie sprawę, że nie każdego da się lubić. Że ludzie, którzy już zyskają moją sympatię, których nazywam przyjaciółmi i chwalę za wiele wspaniałych cech i zachować, mogą być kimś innym.

Mam gromadę – wraz z dwójką znajomych organizujemy zbiórki zuchowe dla dwudziestki fenomenalnych dzieciaków. I to nie w dzieciach tkwi sedno mojego wpisu, a w jednej z tych dwóch person. Muzyk, tak go nazwijmy na potrzeby, był dla mnie kimś wyjątkowym. Nasze specyficzne usposobienie i zgodność w większości kwestii uczyniło z nas dwójkę przyjaciół, a przynajmniej tak myślałam. Najwyraźniej zaliczam się do grona tych naiwnych dziewczyn, niedostrzegających czarnych plam na białym płótnie.

W ostatnim czasie miałam dużo problemów – klasa maturalna wykończyła mnie zarówno fizycznie jak i psychicznie, byłam chora przez cztery miesiące. Chodziłam zdenerwowana i nastroszona, jednocześnie bałam się każdej swojej porażki i niepowodzenia. Każda osoba, która stawała mi na drodze narażała się na mój gniew. Tak było, i nie zaprzeczam, że zdarzało mi się powiedzieć o kilka słów za, wiele, że możliwe i byłam nieco apodyktyczna i czasami, dokładniej dwa razy zachowałam się wręcz skandalicznie.

Po maturze przeprosiłam wszystkich i obiecałam poprawę. Poprosiłam też o zrozumienie. Muzyk podobno rozumiał i przez dwa miesiące wszystko było fajnie. Byliśmy w trójkę, ja mój chłopak i on (nadmienię, że mój chłopak i Muzyk są przyjaciółmi, znają się od dziecka). Jednak coś zaczęło się psuć.

To było na obozie harcerskim. Pierwsze przebłyski braku zrozumienia i zachowania nieadekwatnego do danej sytuacji. Negowanie zdania drużynowej przy zuchach, fochy i brak konwersacji. Zbagatelizowałam temat. Każdy ma swoje gorsze dni, poza tym obozy dla kadry są wyczerpujące i miałam to na uwadze.

Po dwóch miesiącach dowiedziałam się, że to nie był jedyny taki moment jego ugięcia.

Znacie to uczucie, gdy ktoś wbija wam nóż w plecy? Ja znam, nawet za dobrze.

Po czterech miesiącach dowiedziałam się, że od czterech miesięcy Muzyk nie powiedział mi nic. Wszystkie swoje frustracje wylewał na innych, każdy żal do mojej osoby ukrywał skrzętnie i szeptał do ucha innym. Żyłam w błogiej nieświadomości aż do momentu, gdy spotkałam się z moim przełożonym. Wyartykułował mi zarzuty z kamienną twarzą przy dwójce świadków, Muzyk był jednym z nich. Podczas rozmowy trwającej ponad półgodziny nie powiedział ani słowa. Nawet na mnie spojrzał.

Swoją drogą dowiedziałam się kilku rzeczy o sobie, dość ciekawych. Że jestem despotyczna, zarozumiałą i nazbyt sumienna. Tak, fakt, że lubię mieć wszystko dopięte na ostatni guzik też został przekształcony na moją niekorzyść. Dodatkowo padło stwierdzenie, że się nie nadaję, że nie umiem zająć się dzieckiem – powiedział facet, który grał na gitarze, gdy dziecko płakało, bo wywróciło się o korzeń.

Nie powinnam się teraz nakręcać, ale duszenie wszystkiego w sobie mnie dobija. Od tego momentu Muzyk ze mną nie rozmawia. Z pewnego źródła wiem, że mówił o mnie więcej nieciekawych rzeczy i przykrych dla mnie.

Co w tym wszystkim jest najgorsze? Że nie potrafił spojrzeć mi w twarz. Nienawidzę takich ludzi, dwulicowych hipokrytów zbyt słabych by mówić prawdę. Mocne słowa, wiem. Ale jak inaczej to nazwać? Zwykłe tchórzostwo to zbyt mało.

Może byliśmy tylko przyjaciółmi, chyba nawet znajomymi,…ale złamał mi serce. Poczułam się gorsza, a z moją niską samooceną, szybko przeszłam do i innych przymiotników. Byłam rozgoryczona i wściekła i przede wszystkim zraniona.

Nadal jestem.

Chcę tylko powiedzieć jedno – chciałabym, aby ludzie mieli odwagę wyartykułować innym swoje zdanie. Świat byłby wtedy lepszy i na pewno uniknęlibyśmy wielu nieporozumień, czyż nie?

Jednak, po co mówić prawdę, skoro można krzywdzić innych za ich plecami i czekać aż ta bomba wybuchnie, zalewając drugiego człowieka gnojem?

Dziękuję ci Muzyku, za to, że pomogłeś mi to pojąć. Mam tylko nadzieję, że ciebie to nie spotka. Bo w przeciwieństwie do ciebie nie lubię ranić innych. I współczuję ci. Właśnie straciłeś przyjaciela.

Napisała Niewyedukowana

Featured Review
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Tag Cloud
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page